Mercedes-Benz powoli szykuje się do budowy elektrycznych samochodów dla wymagającego rynku europejskiego. Pewne rozwiązania testuje jednak na niskobudżetowej marce Shenzhen Denza, która działa na chińskim rynku motoryzacyjnym. Nowa “500tka” w ofercie azjatyckiego brandu pokazuje nam co czeka nas w najbliższej przyszłości.
Po pierwsze – tak, wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że nie jest to ładny samochód. Idzie za tym jednak pewna logika. Wygląda jak wygląda – głównie ze względów na zupełnie inny zmysł estetyczny naszych chińskich sąsiadów, którzy po prostu lubią takie “fikuśne, orientalne kształty” . W tym poście nie chodzi jednak o stylistykę pojazdu, a o nowe technologie, które są testowane na – co by tu nie mówić – dużym rynku.
Shenzhen Denza to owoc współpracy Daimlera oraz chińskiego producenta low-endowych samochodów BYD. Wspólnymi siłami wypuścili teraz model 500, będący upgrade’owaną wersją modelu 400. Cyferki w nazwach modeli są bardzo łatwe do rozszyfrowania – oznaczają one ilość kilometrów zdolną do przejechania przez dany samochód “na jednym ładowaniu” .
Wedle różnego rodzaju badań i sond, europejczycy wymagają od nowych “elektryków” minimalnego zasięgu na poziomie przynajmniej 500 kilometrów i tym też warunkują ewentualną przesiadkę do ekologicznych pojazdów. Mercedes bardzo wziął sobie do serca wymagania “starego kontynentu” i stąd też cała akcja z Denzą.
Do zbudowania 500-tki użyto platformy Mercedesa, tak samo jak i wielu rozwiązań technologicznych oraz systemów zabezpieczeń, co można uznać za zaletę i gwarancję jakości. Komponenty MB świetnie współgrają z technologią BYD i ich coraz nowszymi rozwiązaniami w zakresie używania efektywniejszych akumulatorów. Co ciekawe, część dealerów MB w Chinach będzie także oferować pełen serwis Shenzhen Denzy.
By dodać 500-tce nieco więcej orientalnego sznytu, Daimler nazwał przednie reflektory “okiem tygrysa” , natomiast tylne lampy ledowe określa mianem “falujących” .
Na dzień dzisiejszy nie wiadomo czy Daimler zamierza w ramach umowy partnerskiej inkorporować technologię BYD w europejskich wozach. Jedno jest jednak pewne – całkowicie elektryczne samochody spod znaku gwiazdy zbliżają się bardzo szybko.