McLaren odbudował i przywrócił ten znakomity egzemplarz F1 GTR do stanu “jak nowy” .
Pierwszym samochodem, który opuścił program naprawczy “certyfikowany przez MSO”, jest ten oszałamiający “ex-Le Mans” McLaren F1 GTR.
Trudno nie dostać zawrotów głowy, mając przed oczami tak niecodzienny widok, prawda? Przed Wami praktycznie nowy McLaren F1 GTR Longtail.
Jest to pierwszy samochód, który wyłonił się z nowego programu “F1 certified” – opracowanego przez oddział McLarena – McLaren Special Operations, który “ma na celu ochronę oryginalnego charakteru kultowego samochodu dla przyszłych pokoleń” . F1 został skrupulatnie odrestaurowany przez najlepszych pracowników MSO.
W trakcie całego procesu, McLaren korzystał z nowych części, które od lat zalegały w magazynach – w tym z nowych elementów karoserii – przechowywanych w kontenerach, które nie były otwarte przez 20 lat. Aby zapewnić maksymalną autentyczność, wszystkie fragmenty układanki użyte w odbudowie pochodziły sprzed czerwca 1997 r. Oznacza to, że supercar otrzymał wszystkie możliwe części. które były wówczas przygotowane pod 24-godzinny Le Mans. Wliczając w to takie rzeczy jak chociażby światła na dachu.
Ten szczególny GTR jest czasami nazywany “25R” . Został on pierwotnie zbudowany dla zespołu Gulf-Davidoff. W 1997 r. Le Mans nie poszedł niestety za dobrze, a samochód wycofał się “na 22 godzinie” z powodu pożaru spowodowanego wyciekiem oleju.
Został on w późniejszym czasie naprawiony przez McLarena i udał się na długą karierę wyścigową w Japonii, gdzie przeszedł na emeryturę w 2005 roku. 25R był ostatnim GTRem, który rywalizował w “nie-historycznym” wyścigu, a jego ostatni wyjazd miał miejsce na Fuji Speedway.
Następne 11 lat były mniej ekscytujące dla 25R. Weteran pozostał w kraju Kwitnącej Wiśni, gdzie został wystawiony jako część kolekcji. Sprzedany go w 2016 r. i przekazano do MSO aby przywrócić go do stanu fabrycznego . Mac nosił “wiele bitewnych blizn” po latach wyścigów i jak to ładnie ujął team McLarena, wymagał “obszernej pracy naprawczej” . Wtedy też zapadła decyzja by auto odbudować kompleksowo, z wykorzystaniem wyłącznie nowych części.
Świetna sprawa, że w dobie komercjalizacji i ogólnie pojętego “owczego pędu” za kasą są na świecie jeszcze ludzie, którzy mają pasję oraz spore sumy pieniędzy, dzięki czemu samochody tego typu zostaną zachowane dla przyszłych pokoleń.