Iran wypuścił swój pierwszy supercar. Brzmi mega! Ale chwila… nie jest to w pełni autorski projekt, tylko replika włoskiego byka z Sant’Agaty. Reverse-engineering wspiął sie właśnie na kolejny, wyższy poziom absurdu.
Irańska firma, próbując uruchomić irański system samochodowy postanowiła zbudować idealną kopię tego legendarnego supercara. Produkcja samochodu wyglądała zaskakująco “Januszowo” . Po prostu rozebrano do ostatniej śrubki oryginalne Lambo i skopiowano. Element po elemencie. Przy budowie auta używano głównie włókna węglowego oraz plastiku tam, gdzie było to możliwe.
Co ciekawe – części zamienne można oczywiście kupować w ASO Lamborghini – będą pasować wymiennie z repliką (sic!). To, co odróżnia “Irańskie Lambo” od oryginału to przede wszystkim brak znaczków oraz silnik. Tutaj zamiast mocarnego V12 użyto… V6 o pojemności 3,6 litra z Hyundaia. Kierowano się wszakże możliwością taniego serwisu samochodu na terenie Iranu. Cóż… function > form.
Oczywiście przewidziano możliwość montażu V8 czy też nawet oryginalnego V12.
Autem jest trochę strach jeździć. Głównie z tego powodu, że zespół projektowy nigdy nie testował auta go drodze. Bo po co?! Wyszli z założenia, że skoro skopiowali 1:1 Lamborghini, to tamtejszy zespół specjalistów już wszystko dogłębnie sprawdził.
Na razie nie jest znana cena tego prawie-Lambo. Jeśli znajdą się chętni, samochód będzie produkowany w ilościach 50-100szt rocznie.