Dawno nas tu nie było… no ale wracamy do żywych 🙂 Na pierwszy rzut poleci kilka świetnych concept-designów nowego Jeepa Gladiatora. Jeep “umie w concept designy” . Lubi także zaszaleć z oficjalnymi katalogami części, co pokazał na tegorocznym Safari Wielkanocnym na pustyni Moab.

Podczas eventu organizowanego przez Jeepa już po raz 53, odbędą się między innymi zawody off-roadowe. Po raz pierwszy w szranki stanie Gladiator. Wygląda na to, że Jeep postanowił wycisnąć z Mopara wszystko, co tylko się da.
Wayout

Głównym zamysłem conceptu Wayouta była wyprawa w dzicz. Dosłownie. Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy jest bez wątpienia 2-osobowy namiot, umieszczony na dachu pojazdu. Takie rozwiązanie skutecznie ograniczy dostęp wszystkim zwierzakom, które mogłyby Was pomylić ze swoim śniadaniem. Wayout wyposażony został w lifta, który unosi auto o ponad 2 cale, 37-calowe opony stworzone do brodzenia w błocie, wyciągarkę o uciągu ponad 5,4 tony oraz V6 o pojemności 3,6 litra i ośmiobiegową, automatyczną skrzynię biegów.
Karoseria sprawia wrażenie pancernej za sprawą koloru Gator Green. W “budę” bardzo elegancko wpasowano także dwa kanistry umieszczone za tylnymi kołami, w zewnętrznych ściankach “paki” .
Flatbill

Jeśli Twoją pasją są Jeepy oraz motocross, wówczas Gladiator Flatbill przyjdzie z odsieczą. Przystosowany został bowiem do transportu dwóch crossów – włączając w to najazdy umożliwiające załadunek i rozładunek motorów. Z jakiegoś powodu, samochód ma carbonową maskę, spory prześwit (lift ~4 cale) oraz podcięty zderzak przedni, mający za zadanie ułatwiać “łazikowanie” . W kwestii zderzaka tylnego postąpiono podobnie, tyle, że w “orurowanej wersji” . Auto doposażono w 40-calowe opony terenowe. Flatbill to typowy terenowy zwierzak.
Five-quater

Albo ktoś jest słaby z ułamków, albo celowo zrobił ukłon w stronę starych ciężarówek Jeepa. Podejrzewam raczej opcję numer 2. Nazwa Five-Quater (pięć ćwierci) odnosi się do ładowności wynoszącej 1,25 tony. Bohater tego akapitu został zainspirowany modelem M-715 z 1968 roku – oczywiście odpowiednio dostosowanym do dzisiejszych czasów: światła ksenonowe, nowoczesny układ zawieszenia, 40-calowe opony oraz carbonowe elementy zawieszenia i mierząca 6 stóp aluminiowa skrzynia ładunkowa to tylko niektóre z “współczesnych dodatków” . W środku znajdziemy nowe fotele, które pochodzą z najnowszego Wranglera (pozbawiono je co prawda zagłówków). Kokpit został doposażony w aluminiowe dekory. Pod maską znajdziemy 6-litrowe Hemi V8 dysponujące ponad 700km mocy. Do przeżycia, co?
J6

Tutaj głównym celem był szeroko pojęty “ciężarówkowy performance” . Dwudrzwiowa kabina ciężarówki ustąpiła miejsca pace, która jest o 12 cali dłuższa względem innych wersji Gladiatora. Niebieski lakier widoczny na “jotce” pochodzi z Jeepa Honcho z 1978 roku. Auto poza 37-calową “dojazdówką” wyposażono w ledowe światła oświetlające pakę pojazdu oraz dodatkowe orurowanie widoczne “bagażniku” .
JT Scrambler

Tutaj nie znajdziecie nic wyjątkowego poza wyglądem zewnętrznym, który również został zainspirowany dziedzictwem kulturowym Jeepa. Parę świateł LED, “standardowy 2-calowy lift” i 37-calowe opony.
Gravity

Alpinista. Wyposażony w V6-tke, pomalowany w kolor Punk’N Metallic Orange. Zarozpórkowany skurczybyk z bardzo ekstrawaganckimi drzwiami (a właściwie stalowymi profilami zastępującymi drzwi) oraz otwartym dachem. Samochód wyposażono także w system odprowadzania wody i błota – mówiąc wprost, podłoga jest w kilku miejscach celowo dziurawa.
Który z nich jest Waszym ulubionym? Gdybyście mogli wziąć udział w Wielkanocnym safari po pustyni Moab, na którego Jeepa byście się zdecydowali?