Po długim, zimowym śnie wracamy do Was z serią wywiadów #PolskaScena! W tym roku postanowiliśmy pogadać nie tylko z właścicielami fur, ale także z osobami, które mają jakikolwiek wpływ na to, jak kształtuje się ta nasza polska scena. Dlatego też wydało nam się naturalną koleją rzeczy, by na pierwszy ogień poszedł człowiek, który nie przebiera w słowach – nieważne czy chodzi o porobione fury, czy ogólnie pojętą sytuację społeczno-gospodarczą kraju. Ladies & Gentlemen, here’s Pepies!

Pepies! Standardowo, kilka slow o sobie, wiesz jak jest, kurtuazja te spawy. Mnie jednak najbardziej interesuje jak długo zapuszczałeś ten warkoczyk na brodzie?
Cześć jestem Pepies, moja ulubiona rozrywka to intelektualne dręczenie ludzi, którzy robią kurwę z logiki i oglądanie tego jak ludzie, którzy widzą, że popełnili błąd wiją się próbując wyjść z opresji choć dawno wiedzą, że są na przegranej pozycji. Bardzo szanuję odmienne zdanie, gdy jest przedstawione tak, że ma jakikolwiek sens, co niestety w internecie zdarza się niezmiernie rzadko. Na brodzie jak na brodzie, chodź pokażę Ci jak długo zapuszczałem ten niżej…
Jaka jest najlepsza opiniotwórcza grupa w internecie i dlaczego sa to Wyznafcy?
Żarty żartami, byłem chwilę na wyznafcach i uważam, że felietony pisane tam przez Krystiana Pyszczka i liczne ciekawostki udostępniane przez niego na temat amcarów są bardzo ciekawe. A nie… przecież on też stamtąd uciekł xD. Tak jak mówił Sebastian – kiedy postrzegamy tą grupę nie jako twór stricte motoryzacyjny, a zrzeszenie fanów jego twórczości – absolutnie nic do niej nie mam. Ba! Nie poruszamy tego tematu od bardzo długiego czasu! Niech żyją sobie jak najdłużej!
Skoro omówiliśmy już tą pierwszą grupę, przejdźmy do kolejnej. CarSwag. Kiedy i jak to się zaczęło ? Możesz przerodzić się w wujka Pepiesa, zapalić fajkę, łyknąć herbatkę ze szklanki w metalowym koszyczku i uraczyć nas historyjką.
Ta historia w sumie jest na tyle złożona, że trzeba cofnąć się do korzeni Polskiego grassrootsu, który dziś znamy, zasianych dawno temu przez Piotrka Pończaka (i Richa, Raya, Blackyego, Goble, Bossa, KLXa, Szesza… i wielu innych, którzy ochoczo włączyli się w tworzenie tej społeczności.
Sam ruch w sumie rozpoczął w naszym kraju Jakub MUSK Tatara już w 2009 roku budując swój EBE -jeszcze wtedy EWE – driftcar, znany lata temu pod pseudonimem Germański Oprawca, a dziś pod ksywą Eurostallion (to Piotr tą gromadę zebrał w jedną kupę). Dawno dawno temu, w 2013 roku, Piotr zauważając w jaką stronę zmierza scena profesjonalnego driftu (a raczej w jakim gównie się już tarza) a jak obiecującą alternatywą jest droga pokazana nam, jako szerszej publiczności w Polsce przez Muska, w Japonii przez wielu reprezentantów nurtu, rejestruje w styczniu 2013 roku domenę tanidrift.pl, na której sadza podwaliny dzisiejszej, tak znienawidzonej przez wiel, a ukochanej przez nas sceny.
Tworzą również facebookową grupę o analogicznej nazwie. Głównym działaniem i założeniem tej grupy było szerzenie stylowego i zdrowego podejścia do driftu. Była przez długi czas znana i kojarzona głównie z “walką z wiadrami” , czyli poszerzeniami wykonywanymi przez ćwierć-inteligentnych neandertalczyków, którzy często tłumaczyli się tym, że “inaczej się nie da” (a teraz, kto ostatnio widział wiadro? czyli się da 8) ). Wszystko się rozrasta, dołącza wiele osób z całej Polski, pojawiają się na “polskim Ebisu” pierwsze eventy organizowane przez Driftfamilię (dziś znaną jako Doriminati), lecz wewnątrz środowiska pojawiają się pewne podziały.
Piotr ma bardzo mocny i radykalny charakter, dochodzi do wielu zgrzytów na tle zwykłych dyskusji, w których ze względu na bardzo ekstremistyczne podejście ciężko się wypowiedzieć. Pojawiają się pierwsze bany dla naszych znajomych współtworzących tanidrift jako społeczność. Sytuacja niejako się rozwleka w czasie, aż dochodzi do “przeważenia szali” . Klasyczna kłótnia o ilość mocy i v8, czyli wpada filmik z stylowym niebieskim JZX30 ALEEEEEE z 2JZ turbo, no i zaczyna się że za dużo dymu, itd. (bywalcy taniego pamiętają jak wyglądały takie dyskusje 😉 ). Ogólnie problem rodzi “za duża moc” i zaczynamy “dyskusję” , w której dochodzi do rozłamów na kilka obozów. Ja wypadam za to, że napisałem, że nie przeszkadzałoby mi nawet gdyby było w niej v8, Kacper za to, że też mu śmiała moc nie przeszkadza. Jimmy oczywiście klasycznie był po prostu sobą i kogoś obraził xD… ogólnie sporo osób. No i pojawia się pomarańczowe światło – hej, chyba kogoś zdrowo popierdoliło.
To jest moment, w którym z Kacprem tworzymy Polski serwis motomemy.pl jako odskocznię od całej tej poważnej motosceny, która wyglądała zupełnie inaczej niż dziś (uwielbiałem i do dziś uwielbiam wkurwiać fanatyków marki czy modelu auta – fanatyzm jest niezdrowy w każdej postaci, wtedy w motoryzacji był niemal normą). Wracając do tematu, ROZSIERDZONY Kacper dzwoni do mnie po całej sytuacji, która wydarzyła się na tanim (nie pierwszej), chwilę gadamy, decydujemy się na nazwę i remodernizację portalu i jest, 9 września 2015 roku powstaje carswag.pl – grupa otwarta która z założenia ma połączyć wspólną poniekąd zajawkę driftowo-stance’ową. O tym co działo się później można dowiedzieć się już z samej historii na grupie. Dzięki memicznemu charakterowi społeczności i dużo luźniejszemu podejściu do otaczającej rzeczywistości, jesteśmy tu gdzie jesteśmy, mimo tego, że nie oszukujmy się, społeczność nadal jest mocno ‘konserwatywna’ w swoich poglądach. Od samego początku przyświeca nam jako cel główny edukacja młodszych pokoleń i zachęcanie ich do tego stylu życia, którym jest jeżdżenie niskim, absolutnie pozbawionym sensu samochodem – niekoniecznie za grube siano. Dziś, po czterech latach działania carswagu, który znamy, przynosi to mocno wymierne efekty w postaci coraz lepszych aut młodzieży wychowanej na carswag.
Co dalej (odnosnie CS)? Eventy? Własny tor do driftu? Czy jest plan na rozwój grupy, czy pozostanie tylko facebookową enklawą wielbicieli stylu i jazdy bokiem?
Jak wiele osób, które są na grupie wie, przeprowadzamy dość mocną modernizację samej grupy i postanowiliśmy zamknąć się na ludzi z zewnątrz, wychodząc z założenia – zgodnie z twierdzeniem naszych członków – kto miał tu być, już dawno tu jest. A kto przez cztery lata nie dowiedział się o carswag – lol xD.
Mieliśmy chyba najwyższy współczynnik odrzuceń, teraz oddaliśmy moc sprawczą dotyczącą rozrostu w ręce naszych członków, z bardzo pozytywnym skutkiem i sukcesywnie staramy się utrzymać poziom contentu (co możecie wierzyć lub nie przy tylu członkach jest karkołomnym zadaniem).
A co dalej odnośnie garswag… Chcemy na pewno skoncentrować się na pomocy wszystkim ludziom robiącym mega dobre rzeczy na stance i drift scenie! Nie chcemy tworzyć kolejnego eventu. To nie ma najmniejszego sensu. Dlatego też w tym roku odpuściliśmy organizację GNUJ day’a 3, przy natłoku tuningowego kalendarza dochodzimy do paradoksalnych sytuacji, gdzie zajebiście fajne imprezy z potencjałem nie przyciągają widzów ze względu na przesyt (zeszłoroczne lowdaily było kropką nad i ….. ). Już w wakacje zeszłego roku bardzo chciałem wielokrotnie się rozczłonować i być w kilku miejscach naraz.
Scena dziś jest kompletna. Są chillowe eventy, takie jak Hercules czy 365low, są mega grube imprezy jak Raceism czy NextLevel. Są rewelacyjne treningi driftowe jak SeduceD by Doriminati, czy Biała organizowana przez Prodrift. Jest dubIT, 86 Stars Show ****, serie Wojny Północ Południe i liczne mniejsze lokalne imprezy. Ja naprawdę nie wiem czego może tu komukolwiek brakować! Żyjemy we wspaniałym, tuningowo-tętniącym kraju! Na tak małej powierzchni macie imprezy, na które emigruje cała Europa, a mimo wszystko potrafię przeczytać w internecie “że w Stanach to jest….” itd. Jebnijcie się w głowę, odwiedźcie choć połowę z lokalnych imprez, zobaczycie jak dużą różnorodność mogą wam one zagwarantować!
W zeszłym roku dałeś się poznać jako sędzia na Wojnie Północ-Południe. Widzisz się w takiej roli ? Przy okazji tematu wojny, jak oceniasz współprace z ekipa TuningKingz?
Kurrrrrr…. To jest to co od zawsze powtarzają moi znajomi – ja jestem wrednym chujem nie tylko w internecie. Absolutnie uwielbiam rozmawiać z ludźmi na temat ich aut, dowiadywać się co nimi kierowało przy zakupie felg do Stagei ( :* ), tworzeniu sześćdziesiątego ósmego golfa 4/audi a3, czy ładowaniu airride do auta które z wyglądu jest proper racecarem.
Absolutnie uwielbiam chłopaków z tkgz. Beltrani przez długi czas był moim idolem na tuningowej scenie w Polsce i do dziś bardzo go cenię. Showa znałem tylko z internetu i na żywo to mega pozytywny gość, mimo tego, że ma strasznie wysokie W201. Kacper to wchuj pozytywnie zakręcona osoba, ale wiem, że nie można się do niego za bardzo przywiązywać, bo w każdej chwili może mieć zawał czy inne problemy zdrowotne xD
Jest jeszcze takie małe z nimi, często co się pod nogami plącze i jeździ niebieskim autem dla lalek… No co mam powiedzieć? Praca z nimi to sama przyjemność! Śmieszne jest to, że w tym środowisku często ludzie poznani w internecie jako mega wesołe i ekscentryczne osoby, na żywo… też takie są!
Wojna dała mi też możliwość poznania bliżej takich ludzi jak Mapet, Patrox czy Sokal, z którymi wspólne prowadzenie naszych krótkich pogadanek było wspaniałym doświadczeniem. Pozwoliła też porozmawiać z Wojtsenem czy Mariuszem od Fiero na zupełnym luzie i usłyszeć od nich jako ludzi robiących absolutnie wspaniałe projekty co sądzą o dzisiejszej scenie. W kwestii samego WPP, kluczowym dla mnie były komentarze po lowdaily które mówiły o tym, że byliśmy najciekawszym co tam się działo! A to naprawdę podbudowujące.
Czy widzę się w takiej roli? Ja zawsze bardziej się zastanawiam czy to ludzie mnie w niej widzą. Sądząc po personalnych komentarzach po każdej z edycji, szczególnie licznych w moją stronę po 86 All Stars, chyba słucha się mnie nie najgorzej i jeśli będzie taka możliwość chętnie wezmę udział w kolejnych edycjach!
Ostatnio, miedzy innymi Tobie, udało się wystąpić w programie emitowanym w ogólnopolskiej telewizji. Po pierwsze, opowiedz coś o tej przygodzie, aż tak kręcą was wesołe miasteczka? Po drugie, czy sadzisz, że jest szansa żeby tuning częściej przebijał się do szerszej publiczności, czy jednak nadal dla “zwykłego Kowalskiego” będzie kojarzył się z szybkimi i wściekłymi lub WNR?
Zacznę od końca żeby rozbudować ten temat. WNR, bezmyślne upalania na spędach wszelakich, to tematy, które poruszamy od samego początku.
Absolutnie gardzimy takim postępowaniem jeśli nie jest zachowane przynajmniej jakiekolwiek minimum ostrożności w organizacji takich ekscesów i jest to samowolka. To właśnie daje nam podwaliny do tego, że staramy się zmienić obraz tuningowej społeczności w środowisku normalnych ludzi. Patrząc na WNR jako zwykły obywatel, identyfikując tuning z nimi, też bym go jednoznacznie potępiał. Takie rzeczy może robić tylko osoba, która nigdy nie włożyła serca i własnej pracy w zbudowanie auta i nie wie jakie są konsekwencje takich zachowań dla całego środowiska.
Stąd też prawdopodobnie wynika właśnie fakt, że prawdziwie porobione auta na takich spędach stoją grzecznie. My niczego udowadniać nikomu nie musimy. Trzodę robią ludzie, którzy przyjechali furą taty, z wypożyczalni lub skończone ćwierć-mózgi. I tu właśnie pojawia się nasze wypełnianie misji. 99 godzin było tego przykładem. Tajemnicą poliszynela jest to, że początkowo mieliśmy robić z tej miaty buggy! MY! BUGGY!Miałem tam stanąć z Szorstkim, Piotrkiem i Ziemniakiem i podnieść w jakimś samochodzie zawias… Do góry! xD No panowie….. szanujmy się… Obrażanie uczuć religijnych w Polsce jest karalne. Bardzo szybko dzięki konkretom udało nam się uświadomić, że czasy rzeźbienia takiego SAMa dawno minęły, a ludzie którzy robią z Miaty buggy w 2019 roku powinni mieć stałe zameldowanie w którymś z zakładów zamkniętych, aby ludzie nie musieli tego oglądać.
Sukces tego odcinka z tego co mi wiadomo, chyba jednoznacznie powinien dać pstryczka w nos twórcom ramówki TVN Turbo, aby spróbować jednak odrobinę iść z duchem czasu.
Czy więc jest szansa żeby tuning jaki znamy przebijał się do szerszej publiczności? Sądzę, że tak. Trzeba tylko skruszyć beton w głowach ludzi, którzy nie do końca zdają sobie sprawę z tego, że zatrzymali się w pewnej epoce. A my, co wielokrotnie udowadniamy, chętnie będziemy go kruszyć wszelkimi dostępnymi środkami.
Co z Twoją czerwoną Omegą ? Co w tym roku będzie upalane?
W tym roku niestety finansowo z przyczyn prywatnych nie ogarnę żadnej upalary, to jest raczej pewne. Omega zeszła na drugi plan, priorytetem jest uruchomienie wreszcie przedpotopowego niebieskiego gówna. A części do tego na drzewie nie rosną 🙁
Co masz do powiedzenia wszystkim pieniaczom którzy najpierw “chwalą się” swoimi autami, a później “hurr durr, nie znacie się, pokażcie czym jeździcie, jesteście gimbami” ?
Można tylko przytoczyć klasyk – nie musisz być piekarzem żeby ocenić czy chleb jest dobry. Temat wieku osób na CarSwag ostatnio poruszyłem wrzucając konkretne zestawienie, gdy puściły mi już nerwy po kolejnym stwierdzeniu “gimbusy” (dostałem nawet 3 dni bana za “agresję” xD ) ma grupie z najwyższymi statystykami średniej wieku w całym znanym mi motoryzacyjnym światku.
Pomijając już ten fakt, nawet przyjmując, że jedzie Cię 17latek, uważam, że często młode osoby, te odpowiednio oczytane i doedukowane, posiadają znacznie większe wyczucie stylu i wiedzą co jest pięć niż ludzie, którzy malują sedana r34 w kameleon i wstawiają mu fake Intercooler i grill ze znaczkiem GTR po czym twierdzą w publicznym filmie z ziomkami, że auto zostało uratowane bo dostało chromowane naklejki.
Często budżetowe projekty na naszej scenie są bardziej spójne niż te w które ludzie wrzucają bezmyślnie pieniądze mieszając wiele styli.
Wymarzona impreza: Raceism ? Dubit ? NextLevel ? Hercules ? a może każda po trochu?
Osobiście? oczywiście, że NextLevel. Chyba nie liczyliście na poprawność polityczną?! To spełnienie moich motoryzacyjnych marzeń. To swojego rodzaju sen, który stał się jawą i jak tam jestem nie mogę uwierzyć, że dzieje się to naprawdę!
Raceism jest taką mekką dla ludzi uwielbiających srogie spasy, absolutnie najwyższy poziom aut. Hercules dla tych, którzy lubią te spasy pomieszać z ładnymi widoczkami. Na dubicie nigdy nie byłem, bo ma dla mnie dość mocną Volkswagenową naleciałość i nie wiem czy bym się tam odnalazł.
Tak czy inaczej – uwielbiam stary stance, ten który był popularny gdy Raceism powstawał! Ten przywieziony ze stanów! Gdzie auta były po prostu jebane na glebę, dostawały konkretną rolkę i ….. JEŹDZIŁY! Moment w którym doszło to do dzisiejszego poziomu kłóci się z moim zrozumieniem posiadania takiego auta. Ja naprawdę lubię jeżdżące samochody, dlatego największy szacunek zawsze dla ludzi jeżdżacych stancecarami na daily! Wielkie 5 panowie!
Tutaj możesz pozdrowić, podziękować, lub wyrazić swoje antypatie…
Dziękuję Bartku za ten krótki wywiadzik! Pozdrawiam Sebastiana Kraszewskiego, którego osobiście bardzo lubię ( i to serio i chciałbym, żebyście przestali wreszcie utożsamiać mnie z jakimkolwiek beefem z Kicksterem xD ).
PS
Bartek, odklej tego RedBulla wieśniaku