Lamborghini ostatnimi czasy odnalazło Miurę, która miała okazję zagrać w filmie pt. “Włoska Robota” [Italian Job – ang.]. Po tym, jak auto zostało odkryte na nowo, przywrócono je do fabrycznego, perfekcyjnego stanu.

Jedną z wartości dodanych wśród “dojrzałych producentów” supersamochodów jest miłość, jaką pokazują na każdym kroku do swoich starszych modeli. Nie tylko nie “zamiatają ich pod dywan” . Robią o wiele więcej – gloryfikują te odważne, bezkompromisowe auta, pokazując jednoznacznie, że nie od wczoraj tworzą motoryzacyjną historię. Lamborghini i rzeczona Miura są tego idealnym przykładem. Kultowy wóz, będący bohaterem dzisiejszego wpisu pochodzi z pierwszych scen filmu “Włoska Robota” z 1969 roku.
Po swoim debiucie filmowym w latach 60. XX wieku, Miura trafiała w ręce kolejnych właścicieli. Po latach odnaleziono ją w jednej z prywatnych kolekcji, która znajduje się w Lichtenstein.
Zanim zawarto transakcję kupna-sprzedaży, sztab speców z Lambo szczegółowo sprawdził model, potwierdzając tym samym, że jest to dokładnie ten sam samochód, który zagrał w filmie. Po tym jak Lamborghini zakupiło samochód, trafił on w ręce działu Polo Storico, który specjalizuje się w renowacji samochodów Lamborghini sprzed 2001 roku.

Na odbudowie samochodu oczywiście nie oszczędzano, a samochód doprowadzono do perfekcji tuż przed 50. rocznicą wydania ww. filmu. Jak wszyscy wiemy, nie był to przypadkowy zabieg – petrolheady lubią limitowane wersje, okrągłe rocznice i ogólnie pojęte – celebrowanie.

Jeśli chodzi o karierę Miury na wielkim ekranie, samochód można było podziwiać w otwierającej sekwencji filmu, gdzie aktor Rossano Brazzi wraz z kaskaderem Enzo Moruzzim prowadzili P400 w kolorze Arancio (pomarańczowym) wzdłuż oszałamiającej przełęczy Świętego Bernarda.

Co ciekawe, w filmie samochód ulega zniszczeniu. Jak wiemy, w tamtych czasach jako takich specjalnych efektów komputerowych za bardzo nie było. Miura będąca bohaterem dzisiejszego wpisu nie była jednak tym samochodem, który zrzucono z klifu do rzeki. P400 w kolorze pomarańczowym doczekało się swojego debiutu w filmie tylko i wyłącznie z tego powodu, że producent (Paramount) zażyczył sobie na potrzeby produkcji filmowej samochodu, do którego w komplecie dostanie również wrak pojazdu w takiej samej specyfikacji (a co za tym idzie, w tym samym kolorze).